Ta karawana jest jak zegar. Chociaż stoi, to idzie. Chyba Święta sprawiły, że zastopowała. Gawiedź spodziewała się jednak szybkiego marszu i ochoczego parcia do przodu, a tu „kicha”. Karawaniarze rozłożyli się wygodnie, zdrowo pojedli i popili, nikt ich do wstawania nie goni, to sobie siedzą. Siedzą, bo się już zmęczyli. „Klepnęli” przewodnikom gaże, pomajstrowali trochę przy gminnym budżecie i tak się napracowali, jak nie przymierzając galernicy przy wiosłach! Jednak kiedyś trzeba będzie wstać i iść. Ale jak się tu ruszać, kiedy nie bardzo wiadomo dokąd iść? Najgorsze, że ich przewodnicy nie znają drogi. Niepewni gruntu po którym stąpają, szukają nerwowo bezpiecznego kierunku, nie przejawiając koniecznej na tych funkcjach błyskotliwości i brawury w podejmowaniu decyzji. Czekają na lepszą pogodę. Przewodzenie karawanie to też skomplikowana psychologia. Bat i przekleństwa nie działają. Myślenie, że najważniejsze, aby tylko iść, jest zgubne. Nadzieja, że podczas marszu jakiś cel sam się określi, wyprowadzi karawanę na zatracenie. Przeczekać . Zebrać się w sobie. Jak się czeka, to się nie idzie. Jak się nie idzie, to nie można zabłądzić. A bo to wiadomo, co można spotkać za najbliższym zakrętem? Iść, żeby ryzykować, że się straci? A co takiego cennego wiezie ta karawana, że boi się ryzyka? Nic cennego. Puste juki i wory. Dziwnie zadowoleni z siebie nie przejmują się tym, że inne karawany też już ruszyły i idą szybciej. Wyprzedziwszy kamieńską konkurencję wezmą największy udział w najlepszych towarach. Zyskują dziś te karawany, których prowadzący są bardziej wizjonerami niż strategami, których przywódcy umiejętnie przygotują ludzi na zderzenie się z nieznaną przyszłością, których imamowie to ludzie o silnych nerwach i chłodnej ocenie sytuacji bieżącej i przyszłej.
Karawana wlecze się, a my ujadamy jak te przysłowiowe kundle. Możemy sobie szczekać, a karawana i tak zrobi swoje. Będziemy obszczekiwać karawanę z tą głupią nadzieją, że nasze szczekanie kogoś obudzi i zmusi do biegu.
szrek
Gość
12 lutego 2015 at 13:33Brawo Szrek! Bardzo trafna analiza!
Gość
11 lutego 2015 at 08:28No plan wykonali to stoją. stojaki na rowery przestawione stanowiska obsadzone. Słowem plan zrealizowany. Co tu robić przez 3.5 roku do końca kadencji?
Gość
10 lutego 2015 at 21:20Była oaza, będzie pustynia, por-a na zmiany 😀
Gość
9 lutego 2015 at 21:50Wcześniej czy później trafią na ruchome piaski 😀