Takie zakończenia nie zdarzają się dość często, zwłaszcza gdy głównym bohaterem jest żółw a dokładnie mówiąc żółwica. Po kilkunastu dniach dość intensywnych poszukiwań właściciela tego gada, udało się naszej redakcji dotrzeć do osoby, która dowiedziawszy się, iż pupilka o imieniu Misza jest w dobrym stanie i w odpowiedniej kondycji zdrowotnej nie kryła ogromnego wzruszenia podczas rozmowy z nami. Pani Zofia (Dorota) Pruss z Kamienia Pomorskiego w kilku zdaniach opowiedziała nam historię zniknięcia Miszy z przydomowego ogrodu, ujawniając także że uciekinierka liczy sobie około dwadzieścia lat. Wszyscy razem z dziećmi cieszymy się bardzo z jej powrotu do domu, ale najbardziej cieszy się mąż gdyż jest to jego pupilka- dodaje pani Zofia. Krótko mówiąc jest to już koniec historii o Miszy z Kamienia Pomorskiego, która szczęśliwym zbiegiem okoliczności nie trafiła do jakiegoś ogrodu zoologicznego bądź schroniska.