Po sensacyjnym zwycięstwie III ligi, wolińska „Vineta” w sobotę rozegrała u siebie swój pierwszy mecz w barażu o II ligę. Jej przeciwnikiem była niegdysiejsza ekstraklasowa „Odra” Opole.
Liczne siły policyjne, wszelkie możliwe zabezpieczenia, i wielu kibiców z opolskiego, towarzyszyły temu wydarzeniu, które było ewenementem nie tylko w skali tej małej miejscowości, ale także powiatu kamieńskiego i naszego całego regionu zachodniopomorskiego.
Niestety, mimo, że piłkarze i sztab szkoleniowy Wyspiarzy głośno mówili przed tym spotkaniem, że będą walczyć i grać o wygraną, z zębem i determinacją, skończyło się niestety na bolesnej porażce. Przykra, ale i co tu ukrywać, przekonująca przegrana, i to 0:2 (0:0), minimalizuje szanse naszego zespołu w środowym rewanżu w Opolu.
Pierwsze minuty należały do Wyspiarzy, ale goście szybko się przebudzili, stąd pierwsza, bezbramkowa połowa była wyrównana, jednak ze wskazaniem na „Odrę”.
Goście mieli w tej części tego widowiska dwie kapitalne akcje i szanse na objęcie prowadzenia. Na nasze szczęście zabrakło precyzji w ich wykończeniu. Trybuny odetchnęły z ulgą.
W tym czasie nasi grali w miarę przyzwoicie w środkowej części boiska, ale im bliżej bramki gości, tym było gorzej, a nawet, fatalnie. W zasadzie, bramkarz „Odry”, w tym czasie, nie miał specjalnie zbytniej pracy.
Liczni kibice naszego zespołu, że nie wspomnę, że za płotem okalającym stadion, przebywała dopingując żwawo swoich pupili, ogromna liczba zwolenników opolan, dyskretnie pilnowana przez wielu policjantów, liczyli, że gospodarze się przebudzą po przerwie.
Niestety drugie 45. minut było bardzo złe w naszym wykonaniu. Czyżby trema, czy może zbytnia pewność siebie, zgubiły naszych piłkarzy, którzy ogrywani byli niemiłosiernie i notorycznie przez bardziej żywych, lepiej wyszkolonych technicznie i taktycznie, coraz bardziej pewnych siebie piłkarzy „Odry”.
Naszym nic się nie kleiło. Nie istniała druga linia, słaby występ zanotował Bartosz Ława, a już nic dobrego nie można powiedzieć o formacji ofensywnej. Po prostu nie istniała.
W 79 minucie przyszedł pierwszy cios ze strony gości. Za zagranie ręką w naszym polu karnym przez któregoś z obrońców, arbiter z Poznania bez namysłu wskazał na „wapno”.
Co z tego, że mierzony strzał z „jedenastki” świetnie obronił Oskar Reichtziegler, skoro jeden z piłkarzy „Odry” jako pierwszy dopadł odbitej piłki i bez problemu umieścił ja w naszej bramce. Był nim Waldemar Garncarczyk.
Ten prysznic zadział o dziwo, całkiem krzepiąco na wolinian, ale niestety tylko na krótką chwilę, bowiem po kilku minutach obraz gry powrócił do tego sprzed rzutu karnego. Znów inicjatywa należała do „Odry”. To oni panowali na boisku przez drugą połowę meczu.
W 86 minucie nasi desperacko i szaleńczo zaatakowali bramkę gości, lecz zrobili to bez głowy, bowiem zapomnieli… obstawić tyły. Opolanie przejęli futbolówkę i przeprowadzili szybką i zabójczą kontrę, po której padła druga bramka, przesądzająca wynik tego stojącego na średnim poziomie spotkania. Tę bramkę strzelił Dawid Wolny.
Co z tego, że sędzia główny doliczył do podstawowego czasu gry kilka minut, jak nasi nie potrafili w żaden sposób sforsować dobrze grające formacje drużyny z Opola, która po tej wygranej jest dużo bliżej awansu do II ligi.
„Vineta” zagrała słabe spotkanie, to trzeba jednoznacznie podkreślić. Żadna formacja nie zagrała na poziomie tych spotkań, które cieszyły oko w czasie meczów podczas minionego sezonu.
Zmiany w końcówce niestety niczego nie zmieniły. Zastanawia fatalna metamorfoza In minus naszych piłkarzy, którzy dotąd grali przecież z zębem, świetnie bronili swojej bramki i gęsto i często żądlili defensywy gości, i to w niemal każdym spotkaniu.
W dzisiejszym spotkaniu żaden z tych walorów nie został spełniony, stąd takie, a nie inne rozstrzygnięcie. Nasi w całym spotkaniu nie oddali ani jednego celnego strzału. To o czymś świadczy. Przykre to, ale jak najbardziej prawdziwe. Niestety.
W środę rewanż w Opolu, który transmitować będzie szczecińska regionalna TVP 3. Nasz szanse? Raczej znikome, bowiem, bowiem jakowaś ewentualna i nagła metamorfoza, dająca lepsze granie, raczej nie wchodzi w rachubę. Ciężko będzie naszym się podnieś po tej dotkliwej i przykrej porażce. Niestety wszystko zatem przemawia za opolskim teamem, który był dziś dojrzalszy, i przy tym grał lepszą piłkę.
Nasi zapewne wyciągną wnioski z tego przegranego spotkania, i mamy nadzieję, że z honorem powalczą o jak najlepszy wynik w rewanżu.
„Vineta” Wolin: Rechtziegel Oskar – Skrob Adrian, Jeż Dawid, Niewiada Marek, Tarka Jakub, Łodyga Dawid (73’ Gałecki Wojciech), Adamczak Michał (88’ Wydmuszek Tomasz), Ława Bartosz, Nagórski Adrian (90’ Chamera Paweł), Szewczykowski Paweł, (46’ Wittbrodt Kacper), Nagórski Adam.
„Odra” Opole: Weinzettel Tobiasz – Robert Trznadel, Bodzioch Mateusz, Peroński Mateusz, Brusiło Rafał, Wepa Tomasz, Gancarczyk Waldemar, Aktaś Damian (68’ Bella Przemysław), Niemczyk Marcin (78’ Kolanko Bartłomiej), Gancarczyk Mateusz (60’ Gancarczyk Krzysztof), Staroń Łukasz (60’ Wolny Dawid).
Obserwator