Niestety nie dopisała pogoda na sobotni, dziwnowski Festyn Rybaka, na którym mimo tych niedogodności pojawiło się całe mnóstwo wczasowiczów i turystów.
Organizatorzy przygotowali w tym roku aż półtora tony ryb, które pod różnymi postaciami można było pokosztować. Przeto ogonki kolejkowe były całkiem pokaźne.
Na początku tej całkiem udanej imprezy, złożono kwiaty pod pomnikiem „Rybakom – którzy oddali życie morzu”. Następnie wraz z orkiestrą Marynarki Wojennej w Gdyni przemaszerowano ulicami Dziwnowa do centralnego miejsca (Wybrzeże Kościuszkowskie), gdzie rozpoczęły się kolejne punkty sobotniego programu.
Odsłonięto tablicę pamiątkową nieistniejącego już okrętu MW, ORP „Darłowo”, można było zwiedzać okręt wojenny, który zacumował przy nabrzeżu. Okrętem najbardziej interesowały się dzieci i młodzież, która z bliska mogła zobaczyć wszystko co na pokładzie.
W tym czasie trwała Biesiada Rybacka, a ci którzy mimo przelotnego deszczu, ustawiali się w ogonku, mogli zasmakować ryby smażonej czy w occie. Pychota – wszyscy to podkreślali.
WOPR – owcy dali pokaz swych umiejętności na wodzie, były pokazy technik połowowych, malownicza parada kutrów czy Neptunalia, gdzie Neptun z Prozerpiną wraz ze świtą pokazali się w całej okazałości zaciekawionym gapiom.
Wczesnym wieczorem na scenie pojawił się zespół „Sport Brothers” po którym można było posłuchać muzyki szantowej, a więc żeglarskiej, w wykonaniu Zespołu „Majtki Bosmana”.
A na zakończenie przygotowano super atrakcję w postaci sztucznych ogni. Widok to był niesamowity.
Pomimo anomalii pogodowych, impreza udała się i wszystkim, którzy na nią przyszli, przypadła do gustu. Posmakować za darmochę rybki nad morzem, to coś pięknego. A że zostały przyrządzone w smakowity sposób, więc chętnych do ich skosztowania nie brakowało.
Wszystko było OK., tylko ta pogoda.
Obserwator