Nie tak dawno temu trwała modernizacja trzech kamieńskich ulic w centrum miasta. I bardzo dobrze. W końcu coś miastu się należy. W związku z tym mieszkańcy jednego z kwartałów na Starym Mieście zgłosili do nas pewien drogowy problem i przypomnieli, że na jednej z wewnętrznych uliczek jest nie najlepiej. Chodzi o uliczkę pomiędzy ulicami Basztową i J. Słowackiego. Jest ona dość wąska, bowiem po obu jej stronach są miejsca parkingowe i ma przy tym dwa zakręty niemal pod kątem prostym. Szczególnie jeden bywa trudny do pokonania przez większe pojazdy, kiedy w miejscach nie przystosowanych do parkowania przy tym zakręcie pozostawiają swe samochody ich właściciele.

Pół biedy jak przejeżdża tędy samochód osobowy. Jakoś daje radę, lawirując przy tym, robiąc to przede wszystkim umiejętnie i dość sprytnie. Ale nakręcić się kierownicą i pogłówkować też przy tym muszą sporo. Gorzej kiedy ten fragment uliczki (zakręt) ma pokonać większy pojazd; dostawczy, karetka pogotowia czy wóz straży pożarnej. W takiej sytuacji wspomniany z zakrętów staje się po prostu nieprzejezdny, bowiem częstokroć tarasuje szerokość przejazdu nieodpowiedzialnie postawiony pojazd zawężając skutecznie przejazd. Ta sytuacja, jak mówią mieszkańcy, staje się nagminna.

A co by się stało, gdyby miała tędy przejechać pilnie karetka pogotowia czy wóz straży pożarnej? Wiadomo, że wówczas byłby problemy ze skutecznym przejazdem, a przecież w takich nadzwyczajnych sytuacjach dosłownie każda minuta jest na wagę nawet i życia. Dajemy ten temat pod rozwagę urzędnikom z magistratu, by się przyjrzeli temu tematowi, i poddajemy im pod rozmyślenie ów problem. I mamy nadzieję na odpowiednie, i przede wszystkim skuteczne i szybkie jego rozwiązanie. Zapewne mieszkańcy pobliskich bloków byliby za to wdzięczni. Po prostu problem był znikł na zawsze.

Obserwator