Mowa o Janie Iwaszczyszynie z Kamienia Pomorskiego, niegdyś przez wiele lat był znanym animatorem kultury, nie tylko na Pomorzu Zachodnim. Był również znakomitym akordeonistą, kompozytorem, satyrykiem, rzeźbiarzem i malarzem. I to wszystko mieściło się w zdolnościach jednej osoby.
Dziś, 10 stycznia, właśnie mija 88. rocznica jego urodzin. A przyszedł na świat na Kresach Wschodnich w niewielkiej miejscowości Trembowla nad rzeką Stryj, położonej w ówczesnym województwie stanisławowskim. Pan Jan odszedł od nas 23 listopada 2010 roku po długiej i ciężkiej chorobie, krótko po Jubileuszowym, dziesiątym festiwalu, który swego czasu stworzył.
Pozostawił po sobie nie małą spuściznę kulturową, w tym zainicjowany przez niego właśnie w 1996 roku, a trwający dotąd Festiwal Współczesnej Kultury Ludowej, który tradycyjnie odbywa się pod koniec każdego lipca w Kamieniu Pomorskim.
Jest twórcą wielu znanych dziś pieśni ludowych, śpiewanych przez wiele zespołów z północnej i zachodniej Polski, które swego czasu najpierw pisywał dla swojego zespołu, „Stawnianki” ze Stawna, z którym wiele lat współpracował jako instruktor i muzyk. Był przy tym znakomitym akordeonistą, który jako prawo ręki, grał na tym instrumencie… odwracając go. Kiedy wystąpił w 1968 roku, zostając przy tym laureatem IV Festiwalu Piosenki Radzieckiej w Zielonej Górze, niegdysiejszy a znakomity dyrygent, Stefan Rachoń, z podziwem patrzył na grę pana Jana, stwierdzając i przyznając zarazem, że zjeździł dosłownie cały świat ze swoimi orkiestrami, ale nigdy nie spotkał praworękiego akordeonisty grającego na odwróconym instrumencie.
Pan Jan również malował obrazy, w tym olejne i akwarele, które w sporej ilości rozpierzchły się niemal po całym świecie. Był też rzeźbiarzem, który wraz z nieżyjącym także Panem Eugeniuszem Bachajem z Kamienia Pomorskiego, tworzyli przed wielu laty całkiem świetny i zgrany duet rzeźbiarzy – amatorów.
Samym sobą stworzył niezapomnianą postać życia kulturalnego nie tylko Ziemi Kamieńskiej, pisał satyry i fraszki, o czym mało kto wtedy wiedział. Dopiero kilka lat po Jego śmierci, udało się wydać zbiór satyr z kilku napisanych setek (!), a książka czytana z nie małym zaciekawieniem rozeszła się dość szybko. Dziś trudno ją gdziekolwiek dostać.
Wspominając przy okazji urodzin postać Pana Jana Iwaszczyszyna, trzeba przyznać, że Ziemia Kamieńska miała i ma wiele osób, które zżyte były i są z kulturą, które tę kulturę tworzyły i tworzą. Faktem jest jednak, że właśnie na kulturę wydaje się w naszym kraju coraz mniejsze pieniądze, przez co kultura, ta pisana z dużego „K”, niestety coraz bardziej niestety kuleje.
Szkoda, że poodchodziło od nas już wiele zacnych postaci związanych nie tylko z kulturą, które w znakomity i barwny zarazem sposób tworzyły całokształt życia kulturalnego naszej Ziemi. Nie tylko Ziemi Kamieńskiej, ale też i całego Pomorza Zachodniego. Cóż taka kolej losu. Warto jednak pielęgnować to co zostało w kulturze, a zostało stworzone wcześniej, również przez nieodżałowanego Pana Jana Iwaszczyszna. A o fakcie że naprawdę warto inwestować w kulturę i młode pokolenia, niech świadczy występ młodych wykonawców z Nietkowa.
Obserwator