Wiele ciekawego działo się w kolejce rozegranej w miniony weekend. Z naszych drużyn najlepiej poszło „Gryfowi” Kamień Pomorski, „Iskrze” Golczewo czy też „Jantarowi” Dziwnów. Niestety w dalszym ciągu fatalną passę odnotowuje wolińska „Vineta”, która przegrała tej wiosny czwarty mecz z rzędu.
Wolińska „Vineta” na równi pochyłej
Aż przykro pisać, w coraz trudniejszej sytuacji jest wolińska „Vineta” z III ligi, która przegrała wszystkie cztery spotkania rozegrane dotąd w rundzie wiosennej. Tym razem nasz zespół nie dał rady „Wdzie” ze Świecia, przegrywając wyraźnie 1:4. Jedynego gola dla wyspiarzy strzelił na 1:2 Adrian Nagórski.
Wyspiarze wyprzedzają w tabeli tylko najsłabszy w lidze niemal od samego początku „Leśnik” Manowo, który powoli szykuje się do zbierania manatków i wędrowania ponownie do IV ligi. Niestety zespół jest cieniem nawet tej drużyny z jesieni. Nie mówiąc już o kapitalnym poprzednim sezonie, kiedy dopiero w barażu z „Odrą” Opole (dziś lider II ligi!) przegrali walkę o II ligę. Prezentuje się obecnie wręcz fatalnie. Jak tak dalej pójdzie to wyspiarzy w następnym sezonie zobaczymy w konfrontacjach derbowych z kamieńskim „Gryfem”, który jest na dobrej drodze by utrzymać się w IV lidze.
Kamieńscy gryfici znów demolują rywala!
Po pamiętnej niefortunnej wpadce w pierwszej kolejce wiosny w starciu u siebie z „Raselem”, kamieńscy gryfici wygrali trzeci mecz z rzędu i są na wysokim, trzecim miejscu tabeli rundy wiosennej. Tuż za świetnie radzącymi sobie „Raselem” Dygowo i „Iną” Goleniów, która ustępuje naszemu zespołowi dosłownie o mały punktowy krok. Właśnie „Ina”, była przed rundą wiosenną trzecia od końca, a teraz „trzymając się” dzielnie naszego zespołu, gra coraz lepiej, pnąc się w górę tabeli. Sobotnia euforia po wygranej w Kamieniu Pomorskim z „Hutnikiem” Szczecin była całkowicie zasłużona, bowiem zespół po raz wtóry pokazał siłę swego charakteru i bardzo dobrą grę, dobre wybieganie, moc taktyczną dosłownie przez całe spotkanie.
Hutnicy zostali zaskoczeni przez nasz zespół, i to bez dwóch zdań. Widać było, że goście nie bardzo radzili sobie przede wszystkim z naszą drugą linią. Nie mówiąc już o wyprowadzaniu konstruktywnych akcji, bowiem nasza obrona pod wodzą silnego i pewnego punktu defensywy jakim był Damian Karczmarski, była dosłownie nie do przejścia. Do przerwy „Gryf” pewnie prowadził po strzeleniu dwóch bramek. Najpierw przez Szymona Włodarka, który pewnie egzekwował rzut karny oraz świetnego szczególnie w drugiej połowie Aleksandra Sikorę, który ustrzelił bramkę pewnym strzałem głową.
Po przerwie do bramki hutników trafili jeszcze Kacper Wittbrodt i z rzutu karnego Damian Karczmarski. Goście zdołali utrafić honorowe trafienie w 91 minucie spotkania. Podobnie jak przed tygodniem, znów nasi stracili bramkę w samej końcówce spotkania. I nasi nad tym elementem powinni baczniej popracować, bo nagłe rozluźnienie w samej końcówce meczu raczej nie powinno się zdarzać. Dzięki tej wygranej „Gryf” zajmuje już 11. lokatę z dorobkiem 27 punktów. Dobra gra od trzech spotkań, to na pewno efekt dobrej pracy i współpracy na linii trener – zwodnicy. Widać już pierwsze pozytywne efekty trenerskiej pracy Zdzisława Piątkowskiego. A sami piłkarze przyznają, że i atmosfera w zespole jest OK i trenować się chce. I po prostu grać się chce. A to właśnie między innymi te aspekty sprawiają, że gryfici są coraz lepsi i coraz groźniejsi dla kolejnych rywali.
Już 43 – letni golkiper „Gryfa”, Ireneusz Benedyczak, jak się dowiadujemy doczekał swego zmiennika z prawdziwego zdarzenia. Jest nim ukraiński bramkarz, który miewał w przeszłości również mecze w I lidze ukraińskiej. Podobno jest niesamowity między słupkami. Skoczny, szybki, przewidywalny. A więc cechuje się dobrymi predyspozycjami i atutami, które powinny sprawić, że kiedy stanie w bramce „Gryfa”, będzie pewnym punktem naszego zespołu. Warto odnotować, że w tej minionej właśnie kolejce o sporą niespodziankę pokusiła się ekipa „Dębu” Dębno, która w jaskini lwa w Gryfinie, zremisowała 1:1 i to z samym liderem, „Energetykiem”, który nie gra szczególnie dobrze tej wiosny i ma słabsze wyniki do jakich wcześniej nas zdążył przyzwyczaić.
Pierwszymi zespołami do spadku są na pewno „Drawa” Drawsko Pomorskie oraz „Dąb” Dębno. Kilka zespołów będących nad nimi, walczyć zapewne będzie do ostatniej kolejki o pozostanie w lidze. W przypadku „Gryfa”, który był jeszcze nie tak dawno trzeci od końca, jest teraz o wiele lepiej. Zespół wygrywa i mamy nadzieję, że swą zwycięską serię podtrzyma jak najdłużej. A to powinno sprawić, że nasi piłkarze będą mniej zestresowani, a co za tym idzie, bardziej pewni swoich sił i możliwości. I w przypadku, gdyby widniało nad nimi widmo spadku z ligi, pewnie w głowach mieliby różne złe przemyślenia, a to sprawiłoby zapewne to, że grałoby się im o niebo gorzej. Bardziej nerwowo.
„Iskra” pewna zdobytych punktów w Chojnie
Co tu dużo mówić, nasz zespół jechał do Chojny z duszą na ramieniu, bowiem początek wiosennej rundy nie był szczególny w wykonaniu drużyny z Golczewa. Wystarczy wspomnieć przykrą porażkę w Płotach z przedostatnią „Polonią”. Po trudnym spotkaniu ostatecznie „Iskra” zwyciężyła w sobotę „Odrę” 2:1, i tym samym umocniła się na swojej wysokiej pozycji w tabeli. W 13 minucie „Iskra” objęła prowadzenie po golu D. Roszaka. Gospodarze w 36 minucie doprowadzili do wyrównania. Gol zwycięski dla golczewiaków padł w 63 minucie, a jego autorem był Olenyuk. Szczęściem, że „Iskra” wypracowała sobie dość dużą przewagę punktową nad zespołami z końcem jesiennej rundy. Dlatego będzie się jej piłkarzom grało bez większego stresu, a co za tym idzie, liczymy, że walczyć będą o jak najlepsze rezultaty.
Skład „Iskra” na mecz w Chojnie: Kowalski (I) – Olenyuk, Kowalski (II), Bodys, Gibas – Madej (45’ Biernacki), Smerdel, Pflantz, Roszak, Piotrowski R. (90’ Trepkowski B.) – Kostur (85’ Piotrowski M.) Już w sobotę do Golczewa przyjedzie zespół czołówki tabeli, „Morzycko” Moryń z którym „Iskra” nie ma najlepszych skojarzeń. Nie tak dawny remis u siebie z dość mocną „Stalą” Szczecin napawa pewnym optymizmem. Bowiem z silnymi nasi też potrafią jak widać zdobywać punkty. Z silną ekipą „Morzycka” jest jednak szansa ugrania dobrego wyniku, pod warunkiem jednak, że nasi piłkarze zagrają na co najmniej100 procent swoich możliwości i nie małych przecież umiejętności.
Lider z Dziwnowa nie zwalnia tempa i znów wygrywa
W miniony weekend piłkarze A klasy rozegrali trzecią serię rewanżowych spotkań. W derbowym spotkaniu rozegranym w Dziwnowie, lider „Jantar”, pewnie wygrał 3:1 z „Koroną” Stuchowo. Stuchowianie starali się by wywalczyć dobry rezultat, lecz lider był lepszy, i to pod każdym względem piłkarskim. Dwa gole dla „Jantara” strzelił Wojtek Andrzejewski, jedno trafienie dołożył Daniel Sutor. Honorowe trafienie dla „Korony” zdobył Robert Stangrycki.
Niestety przegrała wysoko w Cerkwicy „Fala”. Wynik 0:4 z „Bizonem” nie przysparza jej chluby. Nasz zespół jest piąty. Podobnie przegrali z „Radowią” na wyjeździe wynikiem 0:3, piłkarze „Znicza” Wysoka Kamieńska zajmujący przedostatnie miejsce w tabeli.
Zajmujący trzecie miejsce gostyński „Bałtyk” pauzował, inkasując trzy punkty za walkower z wycofanym z rozgrywek „Bałtykiem” Międzywodzie. Na uwagę zasługuje wynik dwucyfrowy z boiska w Świnoujście, gdzie miejscowe „Prawobrzeże” (druga lokata) rozgromiło aż 10:0 (4:0) najsłabszą ekipę ligi, „Zielonych” Wyszobór. „Prawobrzeże” ma już 73 bramki strzelone, a lider ma ich 66.
Obserwator