W miniony weekend, przez całe trzy dni, w Wolinie oraz na maleńkiej Wyspie Ostrów (na rzece Dziwna), odbywał się 23. Festiwal Słowian i Wikingów, który zgromadził grubo ponad dwa tysiące wojów dosłownie z całej Europy, jak też szereg rękodzielników i innych fachmanów preferujących sztuki średniowieczne. Znakomita impreza, którą odwiedziły ogromne tysiące zainteresowanych i ciekawskich, chcących przybliżyć sobie w pewien sposób życie w średniowieczu.
Festiwal rozpoczął się tradycyjnym korowodem, a w trakcie trwania imprezy organizatorzy oferowali rozliczne atrakcje. Były dla przykładu: wczesnośredniowieczne gry i zabawy, bitwy morskie, występy grup muzycznych, bitwa o most, czy obrzęd zaślubin możliwość pływania po wodach Dziwny repliką średniowiecznej łodzi wikingów, jak również, targi niewolnic, Wróżby z Koniem, turnieje łucznicze, kącik dla maluchów, turniej walk indywidualnych o nagrodę Jarla Jomsborga, konkurs na strój kobiecy. Można było zwiedzać średniowieczną wioskę, zajrzeć do domostw, a przy nich ustawionych było wiele stoisk z różnościami średniowiecznego rzemiosła. Tradycyjnie już dla tej imprezy naprzeciwko siebie stawali Słowianie i Wikingowie. Łącznie kilkuset wojów i niesamowita sceneria, naturalność tego co działo się na placu boju. I w takich przypadkach zdarzały się urazy wojów, którym trzeba było udzielać pierwszej pomocy medycznej.
Znakomita impreza, jedna z największych tego rodzaju w całej Europie, po raz kolejny zrobiła furorę przede wszystkim wśród wczasowiczów i turystów, którzy licznie przebywają na terenie naszego Wybrzeża Kamieńskiego. Nic ująć, nic dodać, tylko czekać do kolejnego festiwalu, ale to za cały rok, niestety. Niejako drobnym zgrzytem tej imprezy była niedostateczna liczba miejsc parkingowych, przeto uliczki i wszystkie okoliczne parkingi Wolina zapełnione były po brzegi. Maleńki Recław leżący tuż przy Wyspie Ostrów pękał w szwach, a główna ulica była zapchana do maksimum.
Nawet co bardziej rezolutni gospodarze swoich domostw udostępniali swoje przydomowe place czy duże podwórka po to, by dać miejsce na zaparkowanie auta. To niebywałe utrudnienie, powstałe korki i nerwy kierowców niestety nie do końca wynagrodziła ich obecność na festiwalu. Przydałoby się, by organizatorzy pomyśleli nieco śmielej nad rozwiązaniem tego problemu, bo z roku na rok oglądających tę trzydniową imprezę – a są to dosłownie ogromne tysiące, przybywa, natomiast parkingów niestety nie.
Obserwator