Kibice czekali, czekali, i to czekali całe dwa miesiące, no i się ostatecznie doczekali, bowiem już w ten weekend rozpoczyna się batalia nowego sezonu piłkarskiego, z którym wielu wiąże nadzieję. A ich pupile zagrają o najwyższe cele w swoich klasach rozgrywkowych.
Na pierwszy rzut startuje III i IV liga. Co prawda w trzeciej lidze nasz powiat nie ma już swego przedstawiciela, bowiem wolińska „Vineta” po dwóch latach w niej obecności, z hukiem spadła z ligi, będąc tylko tłem dla najlepszych. Podobnie jak „Leśnik” Manowo. Tam rozgrywki wygrała dosłownie rzutem na taśmę ekipa „Gwardii” Koszalin, która już rozpoczęła swe boje jako beniaminek w II lidze. I ma już na swym koncie pierwsze punkty.
W IV lidze mamy dwóch przedstawicieli, wspomnianą „Vinetę” oraz kamieńskiego „Gryfa”, który ostatecznie utrzymał się na koniec minionego sezonu.
Zapowiadają się zatem dwa derbowe spotkania w tym sezonie. I na pierwsze z nich nie musimy czekać zbytnio, bowiem już w tę zbliżającą się sobotę, 12 sierpnia, obie ekipy spotkają się na boisku ze sztuczną nawierzchnią w Kamieniu Pomorskim. Początek tego spotkania wyznaczono na godzinę 17:00.
Oba nasze zespoły to na tę chwilę doprawdy wielka niewiadoma. W Wolinie dość śmiało zapowiadają, że zechcą powrócić jak najszybciej do III ligi, ale na to niestety są potrzebne pieniądze. I to wcale nie małe. W klubie ocenia się, że kwota 350 tys. złotych i zarazem umiejętności i moc piłkarzy, zapewnią Victorię w IV lidze i rychły powrót do grona trzecioligowców.
Dużym wzmocnieniem „Vinety” jest patronat Gminy Wolin nad klubem, która w dużej mierze dotuje nie małą kasę dla klub. Czy jednak aż taka kwota znajdzie się w kasie „Vinety”? Trudno na tę chwilę ocenić. Ktoś powie, że pieniądze to nie wszystko. Jednak sport już tak się skomercjalizował, że bez nakładów finansowych daleko się nie zajdzie. I to dosłownie w każdej dyscyplinie. Także w futbolu, gdzie kwoty transferowe przyprawiają o zawrót głowy. Gdzie te czasy, kiedy grano czysto amatorsko. W tym przypadku chodzi o najniższe ligi. I tu wkradła się też walka o utrzymanie, czytaj, gra o kasę i za kasę.
Trzon zespołu z Wolina w zasadzie się nie zmienia. Jest też nowy trener, Daniel Skok. Pocieszającym jest to, że w zespole pozostają dwaj mocni piłkarze, którymi są bracia Nagórscy oraz kilku ważnych zawodników. Pewne przyjścia mają także sprawić, że zespół będzie walczyć o najwyższe cele. A jak będzie? Okaże się w „praniu”. Pierwszą próbą będą sobotnie derby z kamieńskimi gryfitami, którzy też marzą o miejscu w co najmniej środkowej, czyli bezpiecznej strefie. Czy im się to uda? Trudno także w tym przypadku ocenić.
Są i owszem, kolejne przyjścia do klubu, jest nowa dwójka trenerska: Szymon Smerdel – grający trener, który do ostatniego sezonu grał i trenował z „Iskrą” Golczewo, oraz Paweł Pawlaczyk – asystent trenera, który przyszedł z „Vinety”, gdzie wspierał trenera Ozgę. Ale czy to wszystko sprawi, że zespół będzie na tyle skonsolidowany, i na tyle mocny, by grać z każdym, jak równy z równym? Pierwsze spotkania w pewnym sensie dadzą nam na to pytanie odpowiedź.
Po załamaniu w zarządzie klubu, a w zasadzie dymisji prezesa klubu wraz z całym zarządem, przyszło zażenowanie, a nawet nie małe rozgoryczenie i wiążące się z tym zwrotem sytuacji znaki zapytania. Na obecną chwilę w zasadzie klubem nie ma kto formalnie kierować. Pustka na tej linii na szczęście nie rzutuje w dużej mierze na samych piłkarzy, którzy trenują już od 10 lipca, rozgrywając po drodze kilka meczów kontrolnych. Trzy wygrane: z „Wichrem” Brojce 4:0, FASE Szczecin 3:1 oraz „Jantarem” w Dziwnowie 6:1, a także dwa remisy. Z „Jeziorakiem” w Szczecinie – Załomiu 3:3 i w Świnoujściu 2:2 z odbudowującą się „Flotą”, dają jakąś iskierkę nadziei na lepsze jutro gryfitów. Z drugiej strony, sparingi to nie mecze ligowe. I tak po prawdzie, jedno nie równa się drugiemu. Oba nasze zespoły to doprawdy wielkie niewiadome na starcie sezonu. I w zasadzie, cała IV liga to również wielka niewiadoma. Dopiero po pierwszych dwóch, może trzech kolejkach, będzie wiadomo nieco więcej. Pewnie wówczas będziemy na tyle mądrzejsi, by ocenić kto jest silny, a kto odstaje.
W gronie 18. zespołów IV ligi, oprócz spadkowicza z III ligi, czyli naszej „Vinety”, jest też drugi spadkowicz, „Leśnik” Manowo. Do tego dochodzą zespoły beniaminków, którymi są: „Morzycko” Moryń, „Intermarche – Rega” Trzebiatów, „Iskra” Białogard oraz „Sokół” Karlino. Czyli dwa zespoły z byłego szczecińskiego, i dwa z byłego koszalińskiego.
Trudno na tę chwilę określić grono faworytów. Cieszylibyśmy się, gdyby w nim właśnie znalazły się nasze dwa zespoły. Od marzenia do finalizacji jednak daleka droga. Podobnie jak kibice naszych ekip, mamy (cichą) nadzieję, tak „Vineta”, jak i „Gryf”, nie zawiodą w tym sezonie.
W ostatnich trzech sezonach gryfici walczyli – dodajmy, szczęśliwie, tylko i wyłącznie o utrzymanie się w lidze. Może czas wreszcie przypomnieć sobie te lepsze czasy i chwile, kiedy to się było czołowym zespołem IV ligi, przed którym respekt czuły dosłownie wszystkie zespoły na czwartoligowym froncie.
Tudzież „Vineta”, która jak pamiętamy, trzy sezony temu przebojem awansowała do III ligi robiąc w pewnej chwili furorę. Nie mielibyśmy nic przeciwko, by ostatecznie któremuś z naszych zespołów „przydarzył” się upragniony awans, co byłoby niewątpliwie dobrą reklama dla naszego regionu.
III i IV liga rozpoczyna sezon, a za tydzień do rozgrywek przystępuje Wojewódzka Liga Okręgowa, w której mamy od kilku sezonów dzielnie walczącą „Iskrę” Golczewo. Wtedy też startuje klasa okręgowa do której przebojem wdarł się „Jantar” z Dziwnowa, bardzo pewnie awansując z A klasy. Wystarczy powiedzieć, że w całym minionym sezonie, dziwnowianie stracili ledwie trzy punkty, za sprawą zaskakującej i nieoczekiwanej przegranej na jesieni w Sownie z „Sowianką”.
Dopiero w ostatni weekend sierpnia na boiska wybiegną piłkarze A klasy. W niej mamy czterech przedstawicieli z naszego powiatu którymi są: „Bałtyk” Gostyń, „Fala” Międzyzdroje, „Korona” Stuchowo oraz „Znicz” Wysoka Kamieńska. I w tej grupie upatrujemy lidera wśród zespołu z powiatu, choć na początku trudno będzie stwierdzić jak jest w nich z ich formą, bowiem, by utrzymać się wysoko w tabeli trzeba od samego początku ostro punktować.
A zatem, piłkarską karuzelę czas zacząć panowie kibice (kibicki też, bo i takie mamy) i panowie piłkarze. I oby ten nadchodzący sezon obfitował w szereg interesujących spotkań i przyniósł jak najbardziej spodziewane emocje wszystkim kibicom. Oczywiście z happy endem dla naszych drużyn.
Obserwator