piątek, 2 czerwiec 2023, 21:59

Strona główna » TWOJA GMINA » Gmina Kamień Pomorski » Jak dwa Gryfy się spotkały
Jak dwa Gryfy się spotkały

Jak dwa Gryfy się spotkały

niedziela, 15 października 2017, 21:13 Kategoria: Gmina Kamień Pomorski, sport

W sobotnim spotkaniu pomiędzy kamieńskim „Gryfem” i jego imiennikiem z Polanowa, lepszym okazała się nasza jedenastka, która wygrała skromnie 1:0, remisując bezbramkowo do przerwy. Słabe było to spotkanie prowadzone przy sztucznym świetle. Na dobrą sprawę, gdyby nie najlepszy w ekipie Polanowa, ich bramkarz, nasz zespół powinien wygrać dużo wyżej. I tak dla przykładu, już po dwóch minutach mogło być po meczu, bowiem kamieńscy gryfici mieli dwie niewykorzystane stuprocentowe okazje na zamienienie ich bramki. Tylko Szymon Włodarek w całym meczu zmarnował trzy „setki”, by nie powiedzieć, „dwusetki”! A do tego nasi trafiali dwa razy piłką w słupek. Najpierw przydarzyło się to bezbarwnemu tego dnia, Kamilowi Kacperkowi. Drugi, pod koniec spotkania, grającemu trenerowi, Szymonowi Smerdelowi.

Pierwsza połowa to lekka przewaga naszego zespołu, który w żaden sposób nie potrafił pokonać w kilku dogodnych okazjach golkipera z Polanowa. Ten rzeczywiście zasługuje na słowa uznania, co najmniej za kilka znakomitych parad, które uchroniły gości od niechybnej utraty goli. Goście wietrzyli swą szansę w kontratakach, jednak nasza defensywa poprawnie kierowana przez kapitana zespołu, Damiana Karczmarskiego, grała bez zarzutu.

W drugiej odsłonie mecz się nieco wyrównał. Goście śmielej atakowali. Nawet bardzo wysoko, bo już nawet w okolicach naszej szesnastki. Jednak przyszła przełomowa 55 minuta meczu. Wtedy środkiem pola rajd zainicjował harujący całe spotkanie Robert Żywulski, po czym podał do wybiegającego na prawym skrzydle Kacpra Wittbrodta, a ten znakomicie zacentrował pod bramkę gości, wprost na nogę Szymona Włodarka. Ten nie miał problemów z umieszczeniem piłki w bramce. Ta bramka w pewnej mierze zrekompensowała niemoc strzelecką we wcześniejszych sytuacjach strzeleckich Szymona, który, to trzeba też przyznać, grał tego dnia bardzo ociężale i bezbarwnie. Po stracie gola polanowianom nie pozostało nic innego jak zaatakować. W dużej mierze dopomogli im w tym nasi piłkarze, którzy nie wiedzieć czemu, dali się zepchnąć do obrony wprowadzając nieliczne tylko i niegroźne kontry.

Jak przyznał przy ławce rezerwowych Szymon Włodarek, który został zmieniony przez Kamila Bogusza, coś w świadomości naszych piłkarzy tkwi, że kiedy strzelają gola, cofają się nie wiedzieć czemu, do obrony. Coś niedobrego w tej kwestii jest w podświadomości naszych gryfitów. I to powinien nasz trener jak najszybciej wyeliminować, docierając w jakiś sensowny sposób do głów swoich podopiecznych. W pierwszej odsłonie niemal bezrobotny jak się za moment okaże, bohater tego meczu, Ireneusz Benedyczak, w drugiej części tego słabego widowiska, musiał się momentami sporo napracować, by zażegnywać swymi dobrymi paradami groźne strzały gości.

W 82 minucie w zamieszaniu pod naszą bramką, jeden z naszych zawodników ewidentnie zagrał piłkę ręką. Arbiter wskazał na jedenastkę. Konsternacja na trybunie, nasi zawodnicy protestowali, lecz bez powodzenia. Decyzja była ostateczna. Stał się za chwilę cud! Bowiem popularny „Benek” znakomicie wybronił silny strzał piłkarza z Polanowa. Radość w zespole i wśród widzów była nie do opisania. Tu trzeba dodać, że nasz golkiper wybronił w tym sezonie już drugiego karnego. Wielki ukłon dla naszego boiskowego weterana, który mimo lat, jakby się nie starzeje i jest niczym… wino.

Jeszcze w samej końcówce Szymon Smerdel pięknie przyłożył, jednak piłka odbiła się od lewego słupka i wyszła poza boisko. Ostatnie chwile meczu były bardzo nerwowe. Goście zaciekle atakowali, chcąc doprowadzić choćby do upragnionego remisu. Nasi gryfici cofnięci niemal w swoją szesnastkę i wybijali futbolówkę dosłownie gdzie popadnie. I po doliczonych trzech minutach, na szczęście dla naszych, sędzia główny zakończył to słabe spotkanie.

Radość naszych piłkarzy i tradycyjne tańce w kółku na środku boiska z głośnym śpiewem. Po czym podejście do sektora, gdzie znajdowali się jak zwykle zresztą, fanatycy naszego „Gryfa”, i wzajemne radowanie się z trudno wywalczonego zwycięstwa. Cieszy tylko wygrana, bowiem poziom gry obu zespołów, pozostawiał dużo do życzenia. Mamy trzy punkty i teraz na koncie 17. oczek. To jakiś pozytywny symptom. W następnej kolejce będzie naszym piekielnie trudno, bowiem jadą do „beniaminkowej Jaskini Lwa”, czyli na mecz z sensacyjnie prowadzącym, „Morzyckiem” Moryń. Choćby remis będzie dla „Gryfa” dobry. A może naszym mecz po prostu wyjdzie? Kto wie.

Kamieńscy gryfici zagrali w spotkaniu ze swym imiennikiem w składzie: Ireneusz Benedyczak – Adrian Chodorowski, Kamil Kacperek, Damian Karczmarski ©, Adrian Kronkowski (81’ Kacper Pęcak), Szymon Smerdel, Bartłomiej Szczęsny, Paweł Wanagiel, Kacper Wittbrodt, Szymon Włodarek (73’ Kamil Bogusz), Robert Żywulski.

Jak dwa Gryfy się spotkały Reviewed by on . W sobotnim spotkaniu pomiędzy kamieńskim „Gryfem” i jego imiennikiem z Polanowa, lepszym okazała się nasza jedenastka, która wygrała skromnie 1:0, remisując bez W sobotnim spotkaniu pomiędzy kamieńskim „Gryfem” i jego imiennikiem z Polanowa, lepszym okazała się nasza jedenastka, która wygrała skromnie 1:0, remisując bez Rating: 0

Zostaw komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

scroll to top