23 listopada właśnie mija jedenasta rocznica śmierci śp. Jana Iwaszczyszyna z Kamienia Pomorskiego, znanego przez wiele lat animatora kultury, nie tylko naszego regionu, a ponadto wszechstronnego muzyka, poety, satyryka, pieśniarza, malarza, rzeźbiarza, jak również, znakomitego akordeonisty, który jako praworęki, grał na tym instrumencie na lewą stronę, wzbudzając tym zrozumiałe niedowierzanie wśród muzyków i znawców tematu.
Był też twórcą bardzo wielu pieśni ludowych takich jak: „Słowiku mój”, „Moja harmonio”, „Na kaliny kwiat”, „Żurawie” czy „Od Kamienia jadą”, „Od niedzieli do niedzieli” i „Ławeczka”. Szereg Jego tekstów śpiewanych jest przez multum zespołów ludowych szczególnie Polski zachodniej. Jak mówił pan Jan, tworzył owe pieśni na potrzeby zespołu ludowego „Stawnianki” ze Stawna spod Kamieniem Pomorskim, z którym związany był przez bardzo wiele lat. Te pieśni spodobały się innym wykonawcom, którzy włączyli je do swoich repertuarów. Dość powiedzieć, że znakomita większość zespołów ludowych z terenu województwa lubuskiego ma swych repertuarach co najmniej kilka utworów pana Jana.
W 1996 roku stworzył Festiwal Współczesnej Kultury Ludowej nazwany i uchwalony pięć lat temu przez Radę Miejską w Kamieniu Pomorskim Jego imieniem, który odbył się w tego lata po raz 21. W lubuskich Żarach zorganizowano kilka lat temu Konkurs Akordeonistów im. Jana Iwaszczyszyna, gdzie pamięć o Nim jest bardzo powszechna i Jego osoba jest niezwykle ceniona i zarazem uznawana.
Jest też twórcą hymnu o Jezusie Brzozdowieckim, który śpiewany jest w kamieńskiej Katedrze w piątkowe popołudniowe msze św., jak i przy okazji różnych uroczystości. Przypomnę, że właśnie tu też od kilku lat istnieje Sanktuarium, gdzie od końca 1946 roku wystawiony jest cudowny obraz pochodzący z Brzozdowiec, dziś tereny Ukrainy. Tu też znajduje się w związku z tym Kaplica Cudownego Obrazu Brzozdowieckiego Pana Jezusa Ukrzyżowanego właśnie z Diecezji Lwowskiej.
Krótko o Panu Janie:
Urodzony na początku stycznia w 1929 roku nad rzeką Stryj w niewielkie miejscowości Touste, nieopodal Trembowli. Przyjechał na tzw. Ziemie Odzyskane wraz z rodziną w 1946 roku i związał się na dobre z kulturą w pierwszej połowie lat 50 – tych minionego stulecia. Tworzył mozolnie kulturę poprzez różne formy, a były to kabarety, zespoły muzyczne czy chóry. Dużo pracował z młodzieżą.
Stworzył też m.in. emerycki kabaret „Uśmiech”, dla którego pisał mnóstwo tekstów, skeczy, wesołych historyjek. Założył w połowie lat 70 – tych znany potem zespół kabaretowy w kamieńskim „Uzdrowisku”, który święcił sporo triumfów, również w samej stolicy. W roku 1968 pan Jan został jednym z laureatów wówczas bardzo prestiżowego Festiwalu Piosenki Radzieckiej w Zielonej Górze, a jego finał był emitowany na żywo w Telewizji Polskiej w drugiej połowie czerwca tamtego roku i obserwowany był przez wielu mieszkańców naszej Małej Ojczyzny.
Pan Jan pozostawił po sobie mnóstwo dobrej muzyki, sporo fraszek i satyr, o czym mało kto wiedział. W 2011 roku dzięki wydatnej pomocy Urzędu Miejskiego w Kamieniu Pomorskim, powstała zabawna książka „Humor czy satyra według Jana Iwaszczyszyna”, w której zawarto zbiór ponad 42. wyśmienitych i pełnych humoru satyr, które są cytowane przez wielu do dziś. Jedenaście lat temu Pan Jan odszedł od nas po długiej chorobie, i pamięć po nim nie powinna zaginąć. A świadczy o tym fakt istnienia jego festiwali, jego muzyki, jego piosenek, a ich wartość jest nieoceniona jak uznają znawcy tematu.
Obserwator
By nieco rozweselić naszych Czytelników, bo pewnie miałby takie życzenie sam pan Jan, przytaczamy jedną z Jego zabawnych satyr napisaną w 1990 r., a która jak zauważycie, nie straciła wcale na swej treści i wartości:
Anonim Hieronima
Pewien pan Hieronim napisał anonim.
Pisał tłustym drukiem, choć był samoukiem.
Żelowym pisakiem litery układał,
a gdy coś wymyślał sam ze sobą gadał.
I włoski poprawiał czerwonym grzebieniem,
a zdania spisywał malutkim wierszykiem.
Ja biedny Hieronim wysyłam anonim,
gdy go przeczytacie, wyślę drugi po nim.
Opiszę wam wszystko, jak trzeba, dokładnie.
To co rozum mówi i na język wpadnie.
Nie podoba mi się, co w rządzie robicie.
I to, co piszecie, i to, co mówicie.
A gdy słyszę, że z rządu ktoś kłamie,
to mnie z takiej złości w kręgosłupie łamie.
Wszystko coś mi w brzuchu pluszcze jak w basenie,
gdy widzę oszusta na rządowej scenie.
A gdy taki poseł grał kiedyś wariata,
to się w mej rodzinie śmiała cała chata.
A gdyby zrobić grafik dla tych, co są w rządzie,
niechaj po kolei,
każdy w krześle siądzie i rozśmiesza naród.
Niech gra pajacyka,
czy ma dobrze w czubie, czy jakiegoś bzika.
Choć już mamy w rządzie wesołka takiego,
dużo obiecuje, a nie robi tego.
Chociaż naród z niego już od dawna szydzi,
A on odpowiada – błędów swych nie widzę.
Skąd tyle ministrów nabraliście kupę? ……
Jan Iwaszczyszyn