…, można powiedzieć z dużej chmury, mały deszcz. Zapowiadane to i tamto, a jakże, w samych superlatywach i przekonywujących doniosłościach.

Było zapalenie sztucznej całkiem dużej choiny przy miejscowym Ratuszu. Była oświetlona para reniferów, przy której wielu robiło sobie pamiątkowe fotki, jak i otwarcie sztucznego ślizgowiska, nie wiedzieć czemu nazywanego w tym momencie lodowiskiem. Byli nawet dwaj Mikołajowie, którzy przywiezieni przez jednostkę straży pożarnej, rychło zaczęli rozdawać drobne, słodkie upominki i mikołajowe czapki, których szybko zabrakło, bo amatorów na nie było bez liku.

Jednak euforia chwili mikołajkowego szaleństwa pod Ratuszem prysła po dosłownie kilkunastu minutach, bo nawet występy ambitnej i  lekko stremowanej  młodzieży z Kamieńskiego Domu Kultury, nie rozbawiły towarzystwa, które w dużej mierze nieco wcześniej rzuciło się w kolejkę do darmowych ciepłych pierogów i kiełbasy z grilla, oraz ciepłej herbaty. Tak gwoli prawdy, włodarze miasta w jednej mierze stanęli na wysokości zadania. Ale nie do końca się w tej mierze wysilili., bo impreza się odbyła, ale jednak wiele pozostawia do życzenia…

Ano była, ale nie do końca niestety sprawdzona w istocie rzeczy. Widać było, że organizatorzy chcieli coś zrobić, coś zdziałać, ale nie wiedzieli do końca co i jak. A to wszystko, te wszelkie niedobory, wyszły najnormalniej w świecie w trakcie „prania” – czyli samej bytności mikołajkowego niby to szaleństwa pod Ratuszem. Najważniejsze jednak było to że dzieciaczki oraz ci trochę starsi, mogli spróbować swoich sił w jeździe na łyżwach.