W ostatni weekend listopada zakończyły się piłkarskie rozgrywki sezonu 2017 – 18. W przeciągu jego trwania oglądaliśmy wiele ciekawych, wręcz emocjonujących spotkań, także interesujące, niekiedy zaskakujące wyniki, jak i od czasu do czasu, niestety kontrowersyjne decyzje arbitrów. I to wszystko składała się pokrótce na tę zasadniczą rundę.
Dla nas, kibiców z powiatu kamieńskiego, najbardziej interesowały mecze z udziałem drużyn z naszego regionu. W IV lidze mamy dwa zespoły o których napisaliśmy co nieco w pierwszej części „Retrospekcji…”, po jednym; w piątej lidze (SKO) i klasie okręgowej oraz cztery drużyny w szeregach A klasy. W pierwszym odcinku przedstawiliśmy nasze dwa zespoły występujące w IV lidze. Teraz zajmiemy się V Ligą (SKO) oraz klasą okręgową, gdzie mamy po jednym przedstawicielu.
V liga (SKO) – Golczewska „Iskra” – stłamszone nadzieje i spory niedosyt
W poprzednim sezonie „Iskra” Golczewo radziła sobie diametralnie lepiej niż w bieżących rozgrywkach. Wtedy na półmetku była siódma i miała 23 punkty przy stosunku bramek 30 – 24. A teraz? Jest, można to podkreślić bez ogródek, znacznie gorzej. Zespół miotał się w swych bojach, przeplatając z rzadka wygranymi spotkaniami, to znów porażkami czy remisami. Dziś po 15. kolejkach zajmuje odległe, jedenaste miejsce z 17 punktami na koncie i stosunkiem bramek, 21 – 38. Od razu rzuca się różnica osiągniętych wyników na półmetku obu sezonów. I jest to różnica szalona. Teraz „Jantar” ma mniej strzelonych bramek i aż o czternaście więcej straconych goli!
Na pewno na usprawiedliwienie zasługuje pewien ważny szczegół, „Iskra” w tym sezonie walczyła, i to dosłownie i w przenośni, przede wszystkim z zestawieniem optymalnych składów na kolejne mecze. Problemy kadrowe były i to nie małe. Bez dwóch zdań. I to od początku sezonu. I prawdę powiedziawszy, i tak powinniśmy być szczęśliwy, że gorzej na tę chwilę z „Iskrą” nie jest. Na te 17. wywalczonych punktów składa się jedynie pięć wygranych i dwa remisy. Niestety zespół przegrał aż osiem spotkań.
U siebie było jeszcze jako tako, bo nasi ugrali cztery zwycięstwa, dwa remisy i doznali jednej jedynej porażki, a było to w spotkaniu z beniaminkiem, „Ogniwem” Babinek, kiedy to w drugiej kolejce nasi przegrali 0:2. Stosunek bramkowy: 11 – 5 jest do zniesienia. Gorzej już bywało na wyjazdach. Po prostu „Iskra” nie była dobrym przykładem, bo grając bezkompromisowo wygrała ledwie jedno spotkanie (3. kolejka w spotkaniu z „Wybrzeżem Rewalskim” było 2:0), i do tego przegrała aż siedem spotkań. Na wyjazdach golczewiacy stracili dużo goli, bo 33, najwięcej ze wszystkich ekip. Strzelili przy tym ledwie dziesięć.
Ktoś powiedział, że „Iskra” tak gra, jak Dawid Roszak (niegdyś grywał z powodzeniem w kamieńskim „Gryfie”), który można powiedzieć, jako doświadczony piłkarz jest motorem napędowym zespołu i pewnie dobrym jego duchem. Na pytanie – kto jest najlepszym strzelcem „Iskry”? – nie trudno odpowiedzieć, bo jest nim właśnie Dawid Roszak, mający na swoim koncie siedem trafień, który notabene nie jest rasowym napastnikiem. Gra bowiem w linii pomocy.
Rozterki kadrowe to chyba największy problem zespołu w jesiennej batalii. Mamy nadzieję, że klub zadziała odpowiednio skutecznie, tak by na wiosnę ten problem co najmniej pomniejszyć lub zniwelować. Na czele jest znakomicie grający w tym sezonie zespół „Chemika” Police, który ma 41 punktów (stosunek bramkowy 63 – 4!), mając o sześć więcej od drugiego zespołu czyli rezerw „Błękitnych” Stargard. Chemicy pewnie wygrali z tym zespołem na wyjeździe 3:0. Trzeci zespół, beniaminek „Flota” Świnoujście, ma już tylko 28 oczek, ale też ma nadzieję powalczyć na wiosnę o kolejny z rzędu awans.
Policzanie mają trzynaście wygranych i tylko dwa remisy. I co istotne, nie doznali żadnej porażki. Te dwa remisy przydarzyły się w starciach z – co ciekawe, naszą „Iskrą (0:0) w Golczewie oraz było również 1:1 ze „Stalą” w Szczecinie. Na szarym końcu są „Biali” Sądów (beniaminek) z 12 punktami oraz… „Dąb” Dębno, który ,od dłuższego czasu praktycznie nie ma drużyny, posiłkując się przed e wszystkim juniorami. Jednak ich ambicja nie wystarcza by pokonywać rywali. I pomyśleć, że był to jeszcze w nie tak dalekiej przeszłości zespół grający na trzecio – i czwarto ligowych poziomach.
Klasa okręgowa – Zapędy beniaminka z Dziwnowa stłamszone nieoczekiwanymi dwoma wysokimi porażkami na koniec rundy
Bezsprzecznie, beniaminek z Dziwnowa czyli „Jantar”, który powstał w roku 1991, jest jednym z objawień tego sezonu w klasie okręgowej. Wraz ze „Światowidem 63” Łobez oraz „Iskierką” Szczecin – Śmierdnica, jest to czołówka ligi i na przemian z nimi przewodził całej stawkę. Ostatecznie dwie wysokie i doprawdy nieoczekiwane porażki dziwnowian na zakończenie tej jesiennej rundy, sprawiły, że „Jantar” jest trzeci, drugi jest zespół z Łobza. Prowadzi „Iskierka” z 33 punktami („Jantar” przegrał z nią na wyjeździe 1:3), która ma jeden punkt przewagi nad ekipą łobeską i trzy nad naszym zespołem.
Ale sezon zaczął się całkiem obiecująco. Nasz beniaminek grając jako nowicjusz bez większych kompleksów, w pierwszych ośmiu kolejkach wygrał aż sześć spotkań i zremisował dwa. Na inaugurację nieco szczęśliwie ograł 1:0 doświadczoną ekipę „Mewy” Resko. Potem jednak przyszła wyjazdowa porażka 1:3 (w 9. kolejce) z silną w tym sezonie „Iskierką” Szczecin – Śmierdnica. A wcześniej było cenne 1:1 ze „Światowidem 63” (także beniaminek) w Łobzie, choć nasi to spotkanie tak między Bogiem a prawdą, powinni byli wygrać. Widoczna gołym okiem stronniczość sędziów na korzyść gospodarzy, dała się w tym spotkaniu we znaki naszej ekipie.
Potem przyszły kolejne trzy wygrane i remis, by w ostatnich dwóch kolejkach nie wiedzieć co się stało, i jak się to stało z zespołem (!), „Jantar” poniósł dwie dotkliwe porażki. I co gorsza, stracił aż 12 goli przy swoich jedynie czterech trafieniach. A było to w spotkaniach z „Błękitnymi” Trzygłów u siebie przy wyniku aż 0:5, oraz w Mostach z „Promieniem”, gdzie było 4:7. A warto dodać, iż do przerwy nasi prowadzili w tym meczu 3:1. I nic nie wskazywało na fatalną drugą połowę.
Jeden z piłkarzy „Jantara” przyznał po rozgrywkach, że zespół był już zmęczony sezonem, a przy tym wszyscy byli zaskoczeni swoiście tak dobrymi wynikami absolutnego beniaminka. „Jak na beniaminka to chyba nikt nie powinien narzekać. Przyznam, że w szatni zastanawialiśmy się z trenerem, co było przyczyną tych wcale niepotrzebnych porażek, bo mogło być jeszcze piękniej. Doszliśmy do wniosku, że było to już zmęczenie wszystkich chłopaków i brak koncentracji na finiszu tej połowy rozgrywek.” – uzasadniał ów piłkarz. W połowie sezonu wywalczone 30 punktów i stosunek bramek 49 – 25 „Jantara”, to wynik którym jest naprawdę się pochwalić. Dziwnowianie strzelili przy tym najwięcej bramek ze wszystkich 16. drużyn.
Wystarczy przytoczyć kilka wysokich wygranych, jak z „Sarmatą”– 14:1 czy 6:1 z KP Przecław i 5:1 z doświadczoną „Masovią” Maszewo. Te mecze „Jantar” rozgrywał u siebie. Były jeszcze 5:0 z „Ehrle Polska” w Dobrej Szczecińskiej i 3:0 w Łożnicy z „Orłem”. U siebie nasi ugrali pięć wygranych, dwa remisy i jedną porażkę. Ta na niemal na finiszu sezonu zasadniczego przydarzyła się ze wspomnianymi z „Błękitnymi” Trzygłów.
Na wyjazdach było nieco gorzej, ale nie ma co narzekać na cztery wygrane i remis. A do tego ledwie dwie przegrane. Stosunek bramek 17 – 12. Po 15 rozegranych spotkaniach prowadzi „Iskierka” przed „Światowidem 63” i naszym „Jantarem”. A na szarym końcu są: „Orzeł” Łożnica – 11 pkt., „Sarmata” Dobra Nowogardzka – 7 punktów. Tak, tak, to ta sama drużyna, która jeszcze nie tak dawno grała w IV lidze! Na ostatniej pozycji z zaledwie sześcioma punktami jest „Nest Paliwa Odrzanka” Radziszewo.
Obserwator